sobota, 21 kwietnia 2012

Denerwuje mnie..., czyli o wyższości "po polsku" nad "po polskiemu".

Blogger czasem do mnie pisze. Najczęściej podpowiada. Np. że po naciśnięciu przycisku wyświetli mi się mój blog. Fajnie, że nie muszę się domyślać ani grać w grę: "Naciśnij a zobaczysz co się stanie". Tylko dlaczego jest napis: "Wyświetl bloga"?

Blogger ułatwia mi życie. Nie muszę kopiować każdego postu, który napisałam. Skrzętnie zapisywać komentarzy. W przyrodzie nic nie ginie, ale bity czasami przestają nieść takie a nie inne informacje. Blog potrafi zniknąć (na szczęście rzadko mu się to zdarza), więc warto mieć jego aktualną kopię.Pracowicie więc wchodzę do Ustawienia/Inne i mam dostępne Narzędzia bloga i linki do nich: Importuj bloga, Eksportuj bloga, Usuń bloga.


Tak mi to wszystko zamotało w głowie, że sama zaczęłam się chwalić: "Wiesz? Piszę bloga".

Magazyn Kuchnia też mnie informuje "Aby dodać wpis na bloga: Zaloguj się lub zarejestruj". Dodaję wpis do mojego blogu, ale lekko zgrzytam zębami.


Gramatyki polskiej uczyłam się dawno. Do dzisiaj jednak pamiętam, że czasowniki rządzą przypadkami. To musi być trudne dla cudzoziemców. Tak sobie wyobrażam. Trzeba się uczyć, że po czasowniku pisać trzeba użyć rzeczownika w bierniku (kogo? co?), natomiast jak zdarza nam się nie pisać, to wyskakuje dopełniacz (kogo? czego?). A więc - dwója bęc, nie zaczynamy zdania od a więc ;).

Nie piszę blogu (choć może tu jest też prawidłowo: bloga?) o modzie. Pisuję natomiast blog (na pewno nie bloga) kulinarny. Jeśli użyję narzędzia blogu, to wbrew temu, co wmawia mi blogger, mogę zaimportować, wyeksportować lub usunąć blog - nie bloga.

Blog ma rodzaj męski. Zgadza się. Nie jest jednak przystojnym mężczyzną, którego zaszczycam pytaniem kogo? w bierniku. Tak jak w przypadku stołu stosuję formę odpowiadającą pytaniu co?. Jak chcę go obejrzeć, bo mi się podoba, to wyświetlam blog. Niestety najpiękniejszego nawet mężczyzny wyświetlić nie umiem ;). Choć może...


Hm, mimo że w stroju basenowym, to chyba jednak nie ciacho :D.


Jak już pisałam: polskiej gramatyki uczyłam się dawno. Jeśli w czymś się pomyliłam, sprostujcie mnie proszę.  Przekonana chętnie przyznam rację.

Warto robić kopię (kogo? czego?) blogu. Bo wprawdzie nic w przyrodzie nie ginie, ale...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz