czwartek, 29 marca 2012

Zadanie marcowe: "Zabawy ze światłem"


Pierwsze zadanie podane przez Atrię dotyczy manipulowania światłem. Zrobiłam sobie blendy, więc mogę się pobawić ;).

Zasada była taka, że fotografujemy pojedynczą rzecz. U mnie zaszczytu dostąpił czosnek. A raczej to, co z niego zostało :).


To efekt jaki osiągnęłam. Światło padało z lewej tylnej strony. Nie było bardzo ostre. Z prawej z przodu umieściłam dużą, srebrną "blendę" (można ją obejrzeć tutaj).

A to zdjęcie bez "blendy":


Pozbyłam się cieni generowanych przez ściankę koszyka, w którym leżał czosnek, jak i przez sam czosnek. Ogólnie też zdjęcie z blendą wydaje mi się jaśniejsze. Ale na drugim zdjęciu jest fajnie rozświetlony tył czosnku.
Patrzę na te zdjęcia i w sumie nie mogę się zdecydować, które jest ciekawsze. Sama nie wiem. A co Wy o nich myślicie? Które Wam się bardziej podoba?

Takie cienie czasem bardzo mi przeszkadzają. Na przykład irytowały mnie w zdjęciach wegetariańskiej mulligatawny. Cóż, trudno, uczę się i jeszcze sporo pracy przede mną. 

A czosnek bez cieni (trochę wykadrowany) wystąpił w maśle czosnkowym. Smaczne było :D.

Atria pisała też, że można wzmacniać cienie. Nie do końca wiem, jak to zrobić (muszę kupić chyba czarny karton - kolejna rzecz do wypróbowania ;) ). Tylko mocno się zastanawiam, jak wyglądałby i czemu miałby służyć taki efekt?

Fotografowałam aparatem Canon EOS 5D z obiektywem EF 50/1.8  i pierścieniem 13mm. Przysłona f/3.5.

Fotografia kulinarna 

Tutaj można przeczytać podsumowanie Atrii i obejrzeć inne prace na ten temat. 

Nie będę pisać, co mi się w tych zdjęciach nie podoba (a widzę co nieco - no niewiele). Mauż mi każe pracować nad szklanką do połowy pełną (nie pustą) ;). Ma rację...

środa, 28 marca 2012

Zrobiłam sobie blendy, czyli to czego używam oprócz aparatu.



Oczywiście nie są to blendy ;). 
Kupiłam w Lidlu (to nie jest reklama, było mi po prostu po drodze) zestaw podobrazi czyli kanw różnych wielkości. Były w komplecie. Na samym wierzchu widać kanwę nieprzerobioną przeze mnie. Też służy jako biały odbłyśnik, choć muszę stwierdzić, że na razie na zdjęciach widzę małą różnicę, gdy jej użyję. Chyba jeszcze muszę się sporo nauczyć ;).
Jedno podobrazie zawinęłam w folię aluminiową (to drugie od góry). Jest przydatne. Niewielkie, ale poręczne. Jedyna wada, to to, że folia po jakimś czasie się niszczy. Trzeba jej jednak przyznać, że sporo wytrzymuje i łatwo można ją wymienić. Łatwo tym podobraziem machać ustawiając je. 
Dwa ostatnie zawinęłam w kawałki koca ratunkowego kupionego w aptece - folii NRC. Na jakość tej folii powinno się spuścić zasłonę milczenia. Jest delikatna i darła mi się w rękach. Zupełnie nie wiem, jak miałabym zawijać w nią poszkodowanego w wypadku, ale do mojego zastosowania się sprawdziła. Jej plusem było to, że z jednej strony jest srebrna, z drugiej złota. Ma spory rozmiar. Wystarczyła na zawinięcie dwóch kanw - mam nadzieję, że trochę mimo wszystko wytrzyma. Przypięłam ją pinezkami, już sama robota włożona we wbicie ich powinna mi być wynagrodzona. :D
Testuję te "blendy" robiąc zdjęcia. I na razie wiem niewiele. :(

Czasami potrzebne są mi zbliżenia. "Normalny" obiektyw nie łapie ostrości. Wtedy używam pierścieni makro. W stosunku do ceny obiektywu makro były całkiem tanie. Jedyna trudność, to to, że muszę ręcznie ustawiać ostrość. Najczęściej używam tego, co na zdjęciu stoi oddzielnie. Inne za bardzo mi zbliżają. Za małe fragmenty wychodzą ostre. 


Całe szczęście, że mauż się zna trochę na fotografowaniu i sprzęcie. Bez niego bym była, jak dziecko we mgle. 

piątek, 23 marca 2012

Warsztaty fotografii kulinarnej

Pisanie blogu jest strasznie czasochłonne. Tarzynkowo zabiera mój cały wolny czas, a nawet więcej. Ten blog leży odłogiem.
Może się jednak to zmieni. Postanowiłam przyłączyć się do Warsztatów fotografii kulinarnej. A skoro będę robiła zdjęcia i się uczyła, to tu jest świetne miejsce na zamieszczanie wniosków. I moich porażek. A może wreszcie też moich sukcesów fotograficznych.

Im więcej wiem o robieniu zdjęć, tym mniej podobają mi się moje zdjęcia i widzę w nich więcej błędów. :(